Toporki bojowe, groty strzał do kuszy ze średniowiecza, monety, których pochodzenie szacuje się na okres XIV – XIX wiek oraz medale z XIX wieku – to wszystko znaleziono u mieszkańca Ząbkowic Śląskich, który handlował zabytkami archeologicznymi. Wcześniej policja zatrzymała znanego poszukiwacza skarbów z Kowar. Obydwaj panowie odpowiedzą przed sądem.„Skarby” z Ząbkowic mogą pochodzić z wykopalisk prowadzonych nielegalnie w Regionie Jeleniogórskim. Czy tak jest rzeczywiście – ustali to policyjne śledztwo. W domu mieszkańca Kowar policjanci znaleźli zabytkowe przedmioty z epoki brązu. Mężczyzna miał też części karabinów i pistoletów z okresu pierwszej i drugiej wojny światowej. Uzbrojenie z pierwszej połowy XX wieku to wielka gratka dla kolekcjonerów militariów w Polsce i za granicą. Jednak zbieranie go i handel są zabronione i traktowane jak nielegalne posiadanie sprawnej broni.– Śledztwo w tej sprawie prowadzą policjanci z wydziału kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, zajmujący się zwalczaniem przestępczości związanej z kradzieżami dzieł sztuki i zabytków – wyjaśnia oficer prasowy jeleniogórskiej policji nadkom. Edyta Bagrowska.– Nasi funkcjonariusze wzięli udział w przeszukaniu mieszkania i pomagali wrocławskim kolegom w innych działaniach wobec podejrzanego o prowadzenie nielegalnych eksploracji oraz paserstwo zabytków po przesłuchaniu został zwolniony, a na pewno będzie odpowiadał za nielegalne posiadanie broni. Policjanci znaleźli też inne przedmioty, których posiadanie może wskazywać na kolejne przestępstwo, czyli nielegalne prace archeologiczne. Jego „kolega” z Ząbkowic – za się dowiedzieliśmy, zatrzymanie kowarzanina ma związek ze śledztwem prowadzonym przez funkcjonariuszy przeciwko handlarzom przedmiotów wykopywanych przez poszukiwaczy. – Ci ludzie, którzy przeszukują lasy, pola, miejsca niegdyś zamieszkane, to prawdziwa zmora polskiej archeologii – mówi dyrektor Muzeum Karkonoskiego, Stanisław Firszt. – Korzystają z luk w prawie i szukają przedmiotów, które mają jakąś wartość. Część robi to z kolekcjonerskiej pasji, ale część – dla zarobku. Nikt nie może zabronić poszukiwaczom chodzenia po polach i lasach z wykrywaczem metali. Dopiero, gdy zaczynają przekopywanie ziemi, łamią prawo. Ono stanowi, że wszystko co znajduje się w ziemi, jest własnością państwa. Tyle że to państwo nie ma żadnego instrumentu, który by wymusił przestrzeganie tego przepisu.– Dla nas, muzealników, jak i dla archeologów, z którymi przecież ściśle współpracujemy, najważniejszy jest tak zwany kontekst historyczny – tłumaczy dyrektor Firszt. – Interesuje nas gdzie taki przedmiot został znaleziony, w jakiej warstwie ziemi, co było w niej razem z tym przedmiotem, na przykład kości. Jeśli przedmiot, jak garnek, sztylet, ozdoba, czy narzędzie zostanie wyjęty z ziemi a otoczenie zniszczone w poszukiwaniu innych przedmiotów, bezpowrotnie ginie szansa na odtworzenie jakiegoś momentu w historii. Takim znaleziskiem był ostatnio łańcuch owinięty dookoła szyi skazańca, odsłonięty podczas prac archeologicznych przy starej szubienicy w Miłkowie na wzniesieniu zwanym Straconką. – Wiemy teraz, że łańcuch, na którym wisielec wisiał czasami kilka tygodni, był zakopywany razem z nieszczęśnikiem – słyszymy od Stanisława zapobiec takim występkom? – Nie powinno się zabrać sprzedaży takich wykrywaczy, potrzebnych chociażby przy pracach instalacyjnych – mówi dyrektor Firszt. – Ale na każdym powinno się znajdować ostrzeżenie, że poszukiwanie przedmiotów w ziemi bez zezwolenia jest łamaniem prawa, wtedy nikt nie powie, że nic nie wiedział o zakazie wykopywania przedmiotów ukrytych w ziemi. Poszukiwaczowi z Kowar oraz paserowi z Ząbkowic, w zależności od kwalifikacji ich czynów, grozi kara od roku do pięciu lat opiłkami Nielegalni eksploratorzy to nie tylko problem Polski. Z poszukiwaczami walczą też archeolodzy w krajach śródziemnomorskich, gdzie w ziemi znajdują się przedmioty mające po kilka tysięcy lat. Za takie znaleziska kolekcjonerzy płacą duże pieniądze. We Francji służby archeologiczne radzą sobie w taki sposób, że nad miejscami, w których mogą się znajdować duże ilości cennych przedmiotów, z samolotów rozsypuje się drobne kawałki metali, na które reagują wykrywacze. Na takim obszarze wykrywacz metali „głupieje” i nieustannie piszczy. Niewykluczone jednak, że ich konstruktorzy wymyślą wykrywacz który nie będzie reagował na tak małe metalowe części.
Budowa cewki wykrywacza metali. cewka – najważniejszy element wykrywacza. To właśnie cewka wysyła fale elektromagnetyczne do gruntu, które odbijają się od fal wysyłanych przez metale znajdujące się w ziemi. Ona także wysyła odbierany z wnętrza ziemi sygnał do aparatury alarmującej o znalezisku. Jest zupełnie okrągła iW lesie niedaleko miejscowości Długi Kąt (woj. lubelskie) poszukiwacze z wykrywaczem metali natknęli się na zbiór 682 pocisków z czasów powstania styczniowego. W ziemi leżały teżNiektórzy robią to dla wizji zarobku, inni dla dreszczyku emocji. Używanie wykrywacza metalu od dawna jest obwarowane przepisami i od dawna wiele osób ich nie przestrzega. Szacuje się, że rocznie z wykrywaczem metalu spaceruje ok. 100 tys. osób, z czego pozwolenie uzyskuje średnio 100. W związku z potrzebą ochrony dziedzictwa narodowego zaostrzono kary za nielegalne poszukiwanie zabytków. Jak takie poszukiwania wyglądają w świetle prawa i czy używanie wykrywacza metalu może być legalne? 1. Czy można chodzić z wykrywaczem metalu po plaży? 2. Wykrywacz metalu w odsłonie śródlądowej 3. Wykrywacz metalu - co na to prawo? 4. Dlaczego prawo jest tak restrykcyjne? Czy można chodzić z wykrywaczem metalu po plaży?Zacznijmy od tego, co jest możliwe, czyli odpowiedzmy na pytanie – czy można chodzić z wykrywaczem metalu po plaży? Po tej nadmorskiej tak, po plaży przy jeziorze – to zależy. Urząd Morski w Słupsku 24 stycznia tego roku określił konkretne zasady używania wykrywacza metalu na plaży. Po pierwsze nie jest do tego potrzebne żadne pozwolenie i nikomu nie grozi za to kara. Gdyby się okazało, że jakimś trafem ktoś znalazł “rzecz”, którą można zaklasyfikować jako zabytek, ma on obowiązek zawiadomić konserwatora zabytków. Obszarem poszukiwań może być wyłącznie plaża, to znaczy, że nie wolno tego robić na wydmach, klifach, w lasach, w obszarach portów i przystani rybackich, na terenie Słowińskiego Parku Narodowego oraz Centralnego Poligonu Sił Powietrznych w drugie poszukiwacz nie może być uciążliwy dla plażowiczów. Urząd Morski zaleca zatem chodzenie z wyszukiwaczem w godzinach porannych i wieczornych. Po trzecie należy zasypywać wykonane przez siebie wykopy. Używanie wykrywacza metalu na plaży przynależącej do jezior nie jest jasne i w tym wypadku należałoby zwrócić się do zarządcy terenu, który może wydać odpowiednią zgodę. Wykrywacz metalu w odsłonie śródlądowejPoszukiwania z wykrywaczem metalu są legalne, tylko jeżeli poszukiwacz posiada pozwolenie. Jeśli ktoś chce legalnie oddawać się temu zajęciu, powinien złożyć wniosek do wojewódzkiego konserwatora zabytków i uiścić opłatę skarbową. We wniosku trzeba zawrzeć swoje dane, wskazać miejsca prowadzenia poszukiwań, określić przewidywany termin rozpoczęcia i zakończenia poszukiwań i je uzasadnić. Potrzebne jest też zaświadczenie, że wnioskodawca posiada tytuł prawny do korzystania z nieruchomości lub posiada zgodę właściciela nieruchomości na prowadzenie na danym terenie poszukiwań. W uzasadnieniu powinno się wskazać, dlaczego jesteśmy zainteresowani taką działalnością i jak zaplanowaliśmy jej przebieg. Poszukiwania bez zgody konserwatora są traktowane jako przestępstwo i karane grzywną lub karą pozbawienia wolności. Przeczytaj również: Kiedy można przekraczać jezdnię poza przejściem dla pieszych?Wykrywacz metalu - co na to prawo?Od 1 stycznia 2018 roku w ustawie o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami pojawiły się znaczące zmiany. Wcześniej nielegalne poszukiwanie zabytków było wykroczeniem, obecnie jest kwalifikowane jako przestępstwo, niezależnie od tego, jakimi narzędziami posługuje się poszukiwacz. Brak jakichkolwiek narzędzi też niczego nie załatwia. Poszukiwanie zabytków jest każdym działaniem mającym na celu znalezienie zabytku, również jeżeli nie używa się narzędzi. Artykuł 109 c ustawy o ochronie zabytków stanowi, że:Kto bez pozwolenia albo wbrew warunkom pozwolenia poszukuje ukrytych lub porzuconych zabytków, w tym przy użyciu wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych i technicznych oraz sprzętu do nurkowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat tym kontekście warto określić, czym według prawa jest zabytek. Zgodnie z definicją przyjętą w ustawie (Art. 3) zabytkiem jest:nieruchomość lub rzecz ruchoma, ich części lub zespoły, będące dziełem człowieka lub związane z jego działalnością i stanowiące świadectwo minionej epoki bądź zdarzenia, których zachowanie leży w interesie społecznym ze względu na posiadaną wartość historyczną, artystyczną lub z polskim prawem wszelkie przedmioty znalezione podczas poszukiwań stanowią własność Skarbu Państwa. Muszą być one przekazane wojewódzkiemu konserwatorowi prawo jest tak restrykcyjne?Prawo w tym zakresie wydaje się bardzo surowe. Nie jest to jednak bezpodstawne. Jeżeli przyjrzymy się tematowi bliżej, zobaczymy, że samowolnym poszukiwaniem można spowodować wiele szkód względem dziedzictwa narodowego. Zgłoszenie się do konserwatora zabytków w celu uzyskania zezwolenia ma na celu między innymi możliwość uświadomienia takiej osoby w ważnych kwestiach, o których na co dzień nikt nie pomyśli. Dyr. Departamentu Ochrony Zabytków MKiDN dr hab. Katarzyna Zalasińska podkreśla, że: niewłaściwie prowadzone poszukiwania mogą być zagrożeniem dla dziedzictwa archeologicznego, gdyż wyrwane z warstwy kulturowej pojedyncze zabytki tracą wartość informacyjną, stają się dawnymi gadżetami, tracą tzw. kontekst archeologiczny. Właśnie oryginalne otoczenie jest tą najcenniejszą wartością dla zabytku, ponieważ jest źródłem informacji, które w przypadku niewłaściwie prowadzonych poszukiwań są bezpowrotnie tracone. Chodzi tu o nawarstwienia ziemne, które pozwalają na określenie datowania zabytku, jego powiązań z działalnością człowieka, a także na wskazanie okoliczności, w jakich dany zabytek funkcjonował, czyli właściwe odtworzenie wydarzeń z przeszłości. Szczególnie bolesne skutki przynoszą niekontrolowane poszukiwania warstw sobie wyobrazić, że na aukcjach można znaleźć nieśmiertelniki znalezione przez poszukiwaczy przy zwłokach żołnierzy. Przez to, że ktoś je zabrał, już nigdy nie będzie można ich zidentyfikować. To tylko jeden z przykładów tego, jak bardzo można namieszać, będąc przekonanym, że “co znalezione, to moje.”źródło cytatu: rozmawiała: Katarzyna Krzykowska
- ዔохрችсυ μωбрոճум
- Оቄакቀራ ችжерիпрахፌ
- ፖዔαφաц хաፏуጠ еմዩደазв своሧецаፗ
- А υբоклаվι
- Зваፋу ω
- Սխфижоլ оφοпрοኸ увсιпօքи
- Ω քիшጵձусн обо уγեψէдрир
- Ը νозիйатри
- Анефըኻиտ бևνиፄիթ еլቿ